Z większością ludzi nie mamy zbudowanej zbyt silnej relacji (lub wcale). Za to z tymi, z którymi jakieś relacje budujemy, zazwyczaj tworzymy na pierwszym poziomie karmicznym.
Relacje karmiczne pierwszego poziomu to takie, gdzie ludzkie świadomości się rozpoznają i wchodzą w celową interakcję. W tym wypadku ludzie wpływają na swój los. Także pozostaje widoczny wpływ na kształtowanie się osobowości. Sama siła karmy, a więc i przyciągania jest na tyle duża, aby ludzi sobą wzajemnie zainteresować, lecz nie na tyle duża, aby działali wbrew sobie. Dlatego o ile w wyniku działania takiej karmy zawiązujemy znajomości i nawet one nas kształtują, to zwykle odbywa się w znacznej zgodzie z tym „kim jesteśmy”.
Relacje karmiczne pierwszego poziomu zwykle wydobywają z ludzi to, co w nich jest, lub też pozwalają rozwinąć to, co naturalnym torem i tak chciało się rozwinąć. Dlatego bardzo często nasza najbliższa rodzina to właśnie tego typu relacje. Również dobrzy znajomi, a czasem przyjaciele znajdą się w tym obszarze. W relacjach tego typu najlepiej przepracowuje się tematy „bliskie każdemu człowiekowi”, czyli np.: kształtowanie swojego postrzegania w świecie, sprawności materialne, emocje, przekonania. Głębsze przeprogramowanie siebie, usuwanie lub nabywanie traum, czy poważniejsza zmiana zapatrywania na świat rzadko wystąpią jako efekty takich relacji. Oczywiście w myśl powiedzeń: „kropla drąży skałę”, „z kim przystajesz, takim się stajesz” mogą i na tym poziomie wystąpić głębsze zmiany. Będą one jednak raczej efektem długotrwałego wpływu lub kumulacji – rzadziej będą występować zmiany skokowe lub szokowe.
Większość relacji karmicznych pierwszego poziomu powstaje naturalnie z poziomu zerowego. Być może zacieśniliśmy z kimś więzy teraz, a może ktoś był naszym krewniakiem w innym życiu, a może nasze świadomości znają się z innego planu egzystencji, ale nigdy nie miały okazji poznać się na materialnym planie?
Oprócz powyższych przykładów jest naturalnie możliwa sytuacja odwrotna – nasze istoty gdzieś już spotkały się, spotkanie to było bardzo intensywne i pozwoliło na przepracowanie karmy bądź jej wyrównanie → dlatego poziom karmiczny się zmniejszył. Zwykle, gdy tą czy inną techniką będziemy zaglądać w przeszłość i zobaczymy inną istotę, z którą mieliśmy bardzo intensywne życie, jednak obecnie czujemy jedynie delikatną więź, to najprawdopodobniej nastąpiło przepracowanie sporej części karmy na drugim poziomie i zejście na poziom pierwszy.
Długoterminowe związki to głównie związki z tym poziomem karmicznym. Najczęściej długie związki to właśnie związki dwojga ludzi – i właśnie ten tryb karmiczny pozwala na wspólne bycie razem i rozwój na ludzkim, „normalnym poziomie”. Relacje takie niosą ze sobą niezwykły potencjał. Z jednej strony dają możliwość dobrego, wspólnego życia. Z drugiej zaś są szansą na wzajemny wzrost. W praktyce szanse raz są wykorzystane, raz nie.
Ludzie dobierający się w pary na tym poziomie karmicznym patrzą już mniej restrykcyjnie na wzajemną kompatybilność. Pewien magnetyzm karmy dodaje nutkę ekscytacji i tajemniczości. W efekcie pomimo, że na tym poziomie relacja jest bardzo „ludzka”, to także na tym ludzkim poziomie istnieją liczne nieporozumienia. Te drobiazgi dają właśnie szansę na zobaczenie spraw inaczej, zaś ludzkie podobieństwo daje możliwość porozumienia. Jeśli udaje się w tym wszystkim utrzymać harmonię, to związek jest pełen kolorów. Mogłoby się wydawać, że to paradoks, lecz faktycznie aby związek z pierwszym poziomem karmicznym był w równowadze, to potrzebne są czasem nieporozumienia – zarówno brak nieporozumień jest niepokojącą oznaką, jak i ich nadmiar.
Budująca się zażyłość osób w związku potrafi oczywiście w efekcie podnieść poziom karmiczny relacji. Jednym z najprzyjemniejszych rozwiązań jest sytuacja, gdy obojgu partnerom udaje się rozwijać w zrównoważony sposób i w pewnym momencie tworzy się pomiędzy nimi głębsza nić duchowego porozumienia. Zwykle nie należy tej sytuacji na siłę przyspieszać. Najpierw warto, aby nastąpiło dotarcie się na czysto osobowym poziomie.
Istnieje kolejny przypadek, gdzie również następuje zwiększenie karmy. Dzieje się tak, gdy niestety partnerzy zaczynają się krzywdzić i budują relację w oparciu o negatywne emocje. Czasem jednak to może być jedyne rozwiązanie – bo wychodzące negatywne emocje często pochodzą z zupełnie innych pokładów i dopiero zwiększenie karmiczności relacji pozwoli na zmierzenie się z tymi tematami.
Ostatni (główny) przypadek relacyjny z tego poziomu to sytuacja, gdzie partnerzy w relacji skutecznie przepracowali wzajemną karmę. Obie strony wyniosły z relacji to, co było możliwe na tym poziomie. Wtedy albo udaje się uzyskać wzajemną neutralność, albo obojętność. Jeśli partnerzy zdołali przerobić wzajemną karmę i przejść na poziom neutralności – wtedy udaje się osiągnąć jeden z najbardziej pożądanych stanów. Następuje zejście do zerowego poziomu karmicznego, między ludźmi istnieje porozumienie na poziomie miłości uniwersalnej, zachowana jest też czysta więź międzyludzka, nieskrępowana już dodatkowym wpływem karmy. Jeśli zaś partnerzy przerobili wzajemną karmę, lecz wszystko poszło w stronę obojętności – wtedy po prostu związek się kończy i każdy spokojnie idzie w swoją stronę.
Miłość, uczucia i subiektywne perspektywy na tym poziomie zdają się mieszać w jedno. Ludzie mówiąc o miłości najczęściej mówią właśnie o tej. Gdy w związku pojawia się taka miłość, to jest ona bogata w emocje. To często miłość powiązana z zauroczeniem, sympatią, adoracją i odrobiną zazdrości.
Gdy ta miłość pojawia się w rodzinie, to jest np. miłością matki do dziecka, która nie tylko troszczy się o swoje dziecko, lecz pragnie je widzieć w jak najlepszych barwach – jest ono najpiękniejsze i najcudowniejsze na świecie.
Dziecko (już nie niemowlak) obdarzające rodziców tą miłością, widzi w nich cały świat.
Patrząc na to z boku wiemy, że są to subiektywne perspektywy.
Tak jak z całą karmą poziomu pierwszego, tak i ta miłość jest bardzo ludzka. Pełna cieni i blasków, radości, ale też i smutku. Obdarzanie drugiego człowieka taką miłością wymaga osobowego zaangażowania – jest ściśle powiązane z udzielaniem uwagi, czasu i troski. Możemy długo teoretyzować, że mogłoby być inaczej – jednak na ludzkiej płaszczyźnie po prostu jest jak jest. Gdy zrozumiemy taką miłość, otworzymy się na nią, to otwiera ona przed nami nowe oblicze. Ta odrobina karmy połączona z ludzkimi odczuciami potrafi nadać wszystkiemu mistycznego oblicza. Taka miłość może być więc miłością spełnioną – nie ma potrzeby jej przenosić na inny poziom karmiczny.
Wcielając się na ziemi jest praktycznie pewne, że będziemy zaangażowani w relacje tego poziomu. Nawet najbardziej rozwinięte dusze wcielając się tutaj mają swoją rodzinę, a więc zaangażują się w pewnym stopniu w karmiczną „grę”.
Jeśli w danym naszym życiu dominuje karma pierwszego poziomu, to najprawdopodobniej będziemy wiedli w miarę spokojne życie → oczywiście wedle tego, co można uznać w danej sytuacji za spokojne. W takim życiu znajdujemy czas na codzienność i na rozwój. Jest wiele „małych przygód”, ale te „wielkie” raczej rzadko zagoszczą w naszym życiu.
Karma pierwszego poziomu sprzyja przeżywaniu i stopniowemu przerabianiu. Wcielając więc się z takim „bagażem karmicznym” raczej będziemy rzeźbić własną osobowość niż ducha. Nasz wpływ na rzeczywistość i ludzi raczej pozostaje niewielki – ogranicza się zwykle do wpływu na rodzinę, przyjaciół i współpracowników.
Tutaj ponownie należy wspomnieć, że karma pierwszego poziomu „przydarza” się także duszom bardzo przepracowanym. Takim, które już przerobiły prawie wszystko, co miały przerobić w światach materialnych, lub takim, które przerobiły już wszystko, ale pragną się jeszcze nacieszyć „zwykłym ludzkim życiem”.
Autor: Jacek Czapiewski
Źródło: https://jacekczapiewski.com/2017/01/21/karmiczny-wplyw-na-relacje-zwiazki-milosc-i-dusze-czesc-ii/