Czym one są, czy tak naprawdę istnieją lub, czy są one tylko zbiegiem okoliczności, łudem szczęścia…a jeśli tak – to czym jest szczęście, skąd ono się bierze?
Jest tyle opinii na ten temat ile ludzi, którzy się nad tym zastanawiają i jak najbardziej, każdy ma prawo do swojego zdania na ten temat, każdy jest inny i ma swój inny pogląd w tej kwestii. Jedni wierzą w nie, inni nie.
Zostańmy przy tych, którzy wierzą w to, że tak zwane CUDA się zdarzają i że istnieją – jeśli jesteś jedną z tych osób – mam pytanie – czy robisz coś z tym? Czy to, że wiesz, że one są – działa w jakimś stopniu dla Ciebie….?
Podzielę się z Tobą czymś, co ja wiem. Czego ja się dowiedziałem oraz tym, co doświadczyłem w swoim życiu głównie na sobie, w związku z CUDAMI. Odkąd pamiętam, miałem dość „naiwne” podejście do tego tematu, wierząc w to, że CUDA się zdarzają, są i żyją wśród nas. Jednak kilka lat wstecz, kiedy poszedłem na jedno – myślę dość zaawansowane seminarium na temat cudów, zrozumiałem, że przydarzają się one niemal na co dzień każdemu z nas.
Jednak aby je dostrzec, trzeba mieć wyostrzoną percepcję, oczyszczone filtry, tzw. szersze spektrum zrozumienia siebie oraz otaczającej nas rzeczywistości. To, co poniżej opisze, jest tylko i wyłącznie moim spostrzeżeniem, moją wiedzą oraz przekonaniem w które wierzę.
Nie mam w planie Cię do czegoś przekonywać a bardziej zaciekawić innym kątem spojrzenia na ten temat.
Więc CUD — co to jest – zjawisko, które może uratować nam życie…coś, co może wzmocnić naszą wiarę, dowód na istnienie BOGA…szczęście, fart, fuks….?
Cudów jest wiele, definicja cudu nie jest według mnie istotna, tak mocno, jak ich właściwości, o których chce napisać.
Mamy 4 rodzaje cudów:
Coś, co nie ma w sobie absolutnie logicznego wytłumaczenia/potwierdzenia na istnienie – a jednak jest, zdarzyło…
Moje osobiste doświadczenie sprzed lat, to zepsuty akumulator w moim leciwym aucie pewnej zimy. Po wielu dniach prób ratowania go, za każdym razem z rana mnie zawodził, aż któregoś dnia pojechałem do centrum akumulatorowego Bosch, gdzie stwierdzili, że usterka jest na tyle poważna, że mogę już na nim nie wrócić do domu, z diagnozy wynikało, że w środku ma on popękane jakieś płytki, co było ponownie potwierdzone w innym warsztacie. Ponieważ w tamtym czasie studiowałem i nie miałem pracy, nie miałem pieniędzy i nie było mnie stać na kupno nowego akumulatora. Postanowiłem, że będę go nadal używać bez względu na okoliczności i wyobrażałem sobie, że wszystko jest ok z nim i że będzie działać.
Był to okres zimowy, wiele lat temu i jak zapewne pamiętacie, wtedy temperatury spadały nawet do -30C, więc przez pięć dni z rzędu zabierałem go codziennie do domu i reanimowałem.
Później postanowiłem go zostawić na przez noc – i….. Odżył!
Działał mi jeszcze przez następne 8 miesięcy i wymieniłem go dopiero następnego lata!
To był CUD pozytywnych akcji ponad logiczne myślenie, zwłaszcza że przy wymianie na nowy, mechanik wyśmiał mnie, kiedy powiedziałem, że on w takim stanie działał przez ostatnie 8 miesięcy.
To może być partner, który Cię zostawiła, samochód, telefon, coś cennego, nieznośny współlokator lub sąsiad, manager w pracy, czasami są to osoby z rodziny.
Czasami ktoś bliski odchodzi na zawsze i nie zawsze wiąże się to bezpośrednio z pozytywnymi emocjami w nas.
Jednak sztuką tutaj jest odpowiedni punkt widzenia i świadome nadanie danej sytuacji odpowiedniego znaczenia. Pamiętam jak kiedyś kupiłem, jak na moją kieszeń, dość drogi rower i trzymałem go w specjalnym pomieszczeniu na rowery obok mojej bramy gdzie mieszkam.
Nie używając go przez około pół roku, któregoś słonecznego dnia — to było jakoś na wiosnę, ubrałem się na rower i zszedłem na dół.
A tutaj zabezpieczenie zostało przecięte i rower zniknął…
Co najdziwniejsze tylko mój złodziej “wybrał’ akurat mój spośród 15 innych rowerów, które były w stanie nienaruszonym.
Po dzień dzisiejszy nikt nie wie co się z nim stało. Pierwsze co można było sobie pomyśleć lub większość ludzi by pomyślało, to: k…. ktoś mi rower zajumał, jednak co ja pomyślałem od razu, to było to, że pewnie ktoś ten rower bardziej potrzebuje niż ja teraz, że gdybym na niego wsiadł…mogłoby mi się stać coś złego podczas przejażdżki a tak…zniknął on poprostu z mojego życia.
Zamiast zgłosić ten fakt na policje, wysłałem wdzięczność za to wydarzenie i poszedłem się przebrać a następnie pojechałem na siłownię. Nie zawsze coś co nam zniknie, zostanie ukradzione jest czymś złym, nie zawsze tracisz. Wszystko jest uzależnione od zrozumienia, od tego, w jaki sposób czytasz każda sytuacje swojego życia, a to czy jesteś tylko „aktorem” danej sceny czy też „reżyserem”…zależy tylko od Ciebie.
Przykładów wielkich tutaj nie mam ze swojego życia, chociaż ten wspomniany wcześniej z rowerem mógłby się nadawać… Samo to ze jesteś tu gdzie jesteś jest cudem, Twoje życie jest cudem!
Wszelka forma wdzięczności każdego dnia jest czymś, co tylko może wspierać każdą czynność w swoim życiu. Zajmując się odszkodowaniami od lat, będąc świadkiem wielu tragedii życiowych, nauczyłem się być wdzięczny za każdy dzień oraz każdą chwile, a swoim klientom zawsze powtarzam, że gdyby nie „ta stłuczka” po 5 min mogłoby się wydarzyć sytuacja o wiele tragiczniejsza w skutkach, wiec bądźmy wdzięczni za każdą chwile swojego życia…
To tak jak włączasz filmik na YouTube – najpierw się buforuje a zaraz za nim idzie nadawanie (streaming)…podobnie jest z długodystansowymi cudami, nie masz pojęcia, kiedy ten proces się zaczął, jednak wszystko jest tutaj kwestią czasu.
Wszystko tutaj, cztery rodzaje cudów o których mowa, są zazwyczaj poprzedzone Twoim nie tylko nastawieniem czy też zrozumieniem, ale przede wszystkim poprzedzającymi je pozytywnymi akcjami, ruchami, decyzjami. Zrozumienie fundamentalnych zasad otwiera przed każdym z nas, szanse na to, aby „COŚ” się wydarzyło w naszym życiu, jednak to od nas tylko zależy czy damy temu szanse, szanse na wzrost, zmiany, szanse na rozświetlenie naszego życia…
To tak jak w autach sportowych z lat 80tych, gdzie spod maski wysuwały się reflektory i wtedy było widać światło, jadąc swoja drogą życia – masz po prostu świadomość tego, że to światło jest dostępne w każdym momencie – trzeba tylko wiedzieć co zrobić, aby je włączyć.
Więc czym możesz się wspomóc, co można zrobić, jak postępować, aby wesprzeć w swoim życiu większej ilości pozytywnych rozwiązań, zdarzeń oraz niewyjaśnionych sytuacji wspierających nasze życie, naszą egzystencje.
Pierwsze z nich to:
Prawdziwe Cele Charytatywne – pomyśl o tym przez chwile, kiedy ostatnio się czymś podzieliłeś/aś, dałeś/aś, czy to są pieniądze, czy wiedza, czy czas. Prawdziwa charytatywność nie odbywa sie, wtedy kiedy masz dla kogoś czas i go przeznaczasz…ale wtedy kiedy go nie masz a dajesz, nawet kiedy poświecisz czas swoich bliskich na to, aby dac czas innej osobie w potrzebie, lub podobnie z pieniędzmi…większość ludzi mówi — ja będę dawać jak będę mieć….
Sekret jest w tym, że Ty już masz żeby dawać, już masz, aby się dzielić. Prawdziwa charytatywność odbywa sie, wtedy kiedy wychodzisz ze swojej strefy komfortu, kiedy jest niewygodnie Tobie przeznaczyć Taką sumę pieniędzy?!
Wiele znanych majętnych ludzi wie o tym doskonale, że to działa zawsze, wtedy kiedy się postarasz…
Czasami wracasz do domu zziębnięty z pracy i głodny, marzysz o ciepłym prysznicu nie zauważając nawet bezdomnego obok którego przechodzisz…nic z tym nie robiąc. A gdybyś tak poświęcił chwile na rozmowę z nim, kupił coś do jedzenia, lub nawet zabrał go do restauracji pomimo tego ze się spieszysz, nie masz czasu i pieniędzy na to – zrób to!
Zrób raz dziennie coś, co jest niewygodne, a zobaczysz że coś zacznie się dziać w Twoim życiu…coś innego i do tej pory niespodziewanego.
Pamiętaj, że Wszechświat widząc Ciebie wychodzącego ze strefy komfortu w każdym aspekcie życia, wyjdzie tez ze swojej strefy komfortu tylko po to, aby cię wesprzeć w planach i dążeniach do celu. Na tym polega prawo przyciągania – dostajesz to, co dajesz. Samo myślenie pozytywne na nic się nie zda bez pozytywnych aktów człowieczeństwa.
Sugeruje, aby rozejrzeć się zwłaszcza o tej porze roku i pomóc innym, przekazać datek na jakaś organizacje charytatywna, bądźmy ludźmi…
Niewygoda, Opuszczenie Strefy Komfortu — rób rzeczy które są niewygodne, które już od dawna sobie obiecałeś/aś, że zrobisz, że pojedziesz, że poćwiczysz, że napiszesz, że zaczniesz wcześniej chodzić spać lub wcześniej wstawać, cokolwiek to jest i gdziekolwiek, czy to praca, czy dom, czy rodzina, czy związek, czy partnerstwo, czy biznes…zacznij robić rzeczy poza strefa komfortu tak jak wcześniej już wspomniałem — wtedy Wszechświat będzie robić rzeczy także poza strefa komfortu dla Ciebie.
EKSCYTACJA — jest MEGA narzędziem do przyciągania obfitości, miłości, szczęścia i zadowolenia do swojego życia…
Pamiętaj! Kiedy wstrzykniesz ekscytacje w moc/sile niczego tj., jeżeli zainstalujesz ekscytacje w dosłowne „NIC” w swoim życiu – Wszechświat wtedy to zauważy i po jakimś czasie i pomyśli: „Zaraz, Zaraz — dlaczego on, ona jest tak podekscytowany/a, czym tak naprawdę oni się ekscytują…przecież tutaj nie ma czym się ekscytować… Więc dajmy im jakiś „POWÓD”, bo w przeciwnym razie to nie będzie miało żadnego sensu, wspomóżmy ich i ich nastawienie czymś zaskakującym, pozytywnym…czymś, czego się nie spodziewają.
Pozytywny stan oczekiwania zmienia sposób, w jaki wibrujesz. Innymi słowy, ekscytacja nienaruszona wszelka formą zwątpienia daje Ci pewność siebie, że coś niesamowitego się wydarzy. To mocno zmienia percepcje, kąt patrzenia na życie, sposób jego czytania. Jest to stan w którym raz, że jesteś pewien, że coś się wydarzy w ten sam sposób, w jaki będąc dzieckiem.
Nawet teraz, w okresie Świątecznym wiesz, że 24 grudnia był dniem kiedy pod choinką są….prezenty. Że wśród nich z pewnością jeden będzie należeć do Ciebie. Ten stan podnosi również odporność Twojego organizmu oraz powoduje, że zaczynasz żywszymi kolorami malować swój świat.
Taki przykład z mojego życia, kiedy pracowałem na zmywaku w 2002 roku w Hotelu, pamiętam te wszystkie osoby w garniturach, zamawiające łososia, tatara, pijące dobre wino i również pamiętam siebie zmywającego po nich te naczynia i popijającego Kubusia Marchewkowego — bylem bardzo podekscytowany faktem, ze długo siedzieć w tym miejscu nie zamierzam, ale że niebawem przyjdzie czas, że ja będę obsługiwany TAM na sali przez kelnerów i będę mieć zrobiona rezerwacje największego stolika.
Pamiętam to uczucie do dziś, tą gęsią skórkę, na sama myśl prawie eksplodowałem, co więcej, z wielka pasja i zaangażowaniem zmywałem naczynia po tych, którzy już “tam” byli gdzie ja się dopiero wybierałem… W 2005 roku wszedłem do restauracji wraz z moja rodzina i usiedliśmy przy zarezerwowanym stoliku i pomyślałem sobie jedno — Wszystko Jest Możliwe…!!!
W niedalekiej przyszłości miałem zaplanowanych kilka biznesowych spotkań, jedno z nich dotyczyło szkoleń W Polish Success Centre… w miejscu gdzie kiedyś zmywałem w tylko naczynia…
Wzięcie odpowiedzialności — czyli przestań narzekać, dąsać się, na rząd, na ekonomie, na prace, managera, na landlorda, na długie godziny w pracy, na brak pieniędzy, na cokolwiek.
Wzięcie odpowiedzialności w swoje ręce da Tobie siłę do działania, mądrość do planowania i determinacje do wykonania swoich celów i zamierzeń. Liczy się Tu i TERAZ a to, co masz i gdzie jesteś jest zasługą Twoich działań, jak też ich również braku.
Kiedy prawo się zmieniło, pomimo mojej wiedzy i szkoleń i odpowiedniego podejścia do życia, zacząłem stękać, że będzie teraz ciężko…i zgadnij co…było 100 razy ciężej niż myślałem. Zamiast działać, ja się skupiałem na narzekaniu, czyli zamiast wyjść z poślizgu, ja się wpatrywałem w przysłowiowe „drzewo”.
Doświadczyłem chyba wszelkich negatywnych scenariuszy które mój umysł stworzył, przerzedłem przez ciężkie chwile straty swojej firmy głównie dlatego ze się skupiłem na porażce, a nie zauważyłem rozwiązań…
Bądź odpowiedzialny za wszystko co robisz, poczuj się niczym kierownik budowy swojego życia, jak reżyser swojego filmu, to od Ciebie zależy, jaki będzie następny odcinek Twojego serialu.
Świadome podejście do każdej sytuacji na naszej drodze, zawsze da nam lepszy rezultat. To, w jakie znaczenie ubierzemy każde zdarzenie, takiego rezultatu możemy się spodziewać.
Stare przekonania odnośnie czegokolwiek, są jak stare nieużywane ciuchy – jak np. źle dobrany garnitur który wisi w szafie od lat, który miałeś tylko raz na siebie i nie jest już w ogóle modny…jednak kiedy go założysz na siebie – możesz wyglądać…przynajmniej śmiesznie lub beznadziejnie.
Zwróć uwagę, w jaki sposób myślisz o każdym dniu, o każdej sytuacji, bo to nie to, co nas spotyka ma znaczenie, ale w jaki sposób na to reagujemy. Nagła utrata telefonu może być powodem do zmartwień, do narzekań, a nawet do stresu. Lub też może być swego rodzaju prezentem od życia, gdzie możesz mieć kilka następnych dni w ciszy oraz przestrzeni na inne rzeczy niż sprawdzanie co chwile swojego smartphona.
Każdy z nas ma wybór do tego, jak żyć, gdzie i jakie mieć do niego podejście. Moje życie jest wypełnione wręcz cudami, małymi i tymi większymi. To nie oznacza ze wszystko każdego dnia idzie jak po maśle – nie nie nie.
Są wyzwania, są górki jednak zrozumienie ich, po co są, nadaje wartość drodze, którą krocze, do czego Ciebie namawiam dziś….nadaj wartość swojej autostradzie życia, doceń każda sytuacje. Dziel się dobrem z innymi, bądź dla ludzi, szanuj każda osobę, bo nie ma lepszych ani gorszych, każdy z nas jest taki sam – jedynie co nas różni to decyzje, które w życiu podjęliśmy lub te, których nie podjęliśmy.
Idąc przez życie licząc się z innym, ciesząc się ze je mamy, będąc świadomym tego ze sama Twoja egzystencja na tej planecie jest darem – to już jest CUD!
Poprzez wszelkie praktyki w swoim życiu, wiem że to my jesteśmy kapitanami swojego losu, każdy z nas go kreuje każdego dnia. A kiedy tylko wejdziesz na odpowiedni, funkcjonujący tok myślenia, zauważysz, że to nie BÓG kreuje CUDA a Ty !!!
Krzysztof Jaworski